niedziela, 29 lipca 2018

Orange is the New Black SEZON 6 -recenzja #6

Orange is the New Black (sezon 6) -recenzja




Serial wrócił do nas z kolejnym, szóstym już sezonem, który w przeciwieństwie do tych poprzednich kręcony jest w budynku o zaostrzonym rygorze tzw. "Maxie". Zaczynając od samego początku... Max podzielony jest na trzy bloki B, C oraz D.
Blok B jest oazą dla osoby która po prostu chcę odczekać do końca swojego wyroku. Mianowicie jest on najbardziej neutralny, uprzywilejowany i nie toczy żadnych walk pomiędzy sobą. Blokami, zaś C i D przewodzą dwie od lat ze sobą skłócone siostry przez co obydwie grupy dziewczyn pod nimi przewodzące toczą ze sobą nieustanne walki.


Max toczy się kompletnie innymi prawami niż tymi, które więźniarki będąc w więzieniu o niskim rygorze mogły doświadczyć, a fakt że są one tam znane z swojego buntu im nie pomaga, wręcz przeciwnie.


Musze przyznać, że zdziwiła mnie trochę decyzja w której zauważyłam, że główną bohaterką nie jest Chapman- w zasadzie jeżeli o nią chodzi to jest jej stosunkowo mało w całym serialu. Co moim zdaniem było dość dobrym posunięciem ze strony twórców, ponieważ nie darzyłam ją jakąś większą sympatią, zresztą jak większość oglądających.

Część bohaterek niestety nie ujrzymy w tym sezonie, zostały one przetransportowane do innego więzienia i tylko czasem o pojedynczy losach uda nam się usłyszeć, co szczerze mówiąc trochę mnie zasmuciło, ponieważ w nieobecnych znajdowały się jedne z moich ulubionych bohaterek.

Pojawiają się też nowi strażnicy, którzy jak się okazuję są jeszcze bardziej okrutni oraz bezlitośni od tamtych których mogliśmy zobaczyć w poprzednim sezonie. Natomiast u starych widoczna jest trauma wynikająca z ostatnich wydarzeń związanych z buntem

Pierwszy odcinek jest czysto wprowadzającym, dlatego z pewnością spora część z nas może uznać go za mocno średni. W drugim zaś akcja się trochę bardziej zagęszcza, rozpoczynają się przesłuchania oraz możemy dostrzec coraz więcej bohaterek z Litchfield. Nie można również zapomnieć o nowych twarzach chociaż mnie osobiście ich osobowości jakoś bardzo nie urzekły, w przeciwieństwie do znanych nam już bohaterek. No, ale trzeba jakiegoś urozmaicenia... Prawda?



Więźniarki również są groźne oraz nieobliczalne, a fakt, że kompletnie ich nie znamy powoduje, że martwimy się nie tylko o wyniki śledztwa oraz kary dla naszych bohaterek, ale ponadto zaczynamy się martwić o ich bezpieczeństwo.

Wracają również flashbacki związane z historią osadzonych, czyli coś co każdy z nas kocha i czego nie było w piątym sezonie.


Sezon oceniam na 7/10. Ocena niższa w szczególności przez pierwsze odcinki, które po prostu trzeba przemknąć, bo później jest tylko lepiej. Dalej cierpię przez brak dużej ilości więźniarek z poprzednich sezonów lub minimalne pojawianie się ich na ekranie, co kiedyś można by było uznać za nie do pomyślenia. Tym bardziej, że tylko około trzy postacie z tych nowych, są moim zdaniem dobrze poprowadzone.

W każdym bądź razie uważam, że warto się przełamać i go obejrzeć mimo tego, że sezon ten nie należy do najlepszych, ale za to mogę zapewnić, że rozrywka oraz emocje oglądając go w szczególności w końcowych odcinkach, na pewno będą olbrzymie.



Na co czekasz? Włącz serial i zacznij śpiewać czołówkę serialu! Przecież wiem, że na nią najbardziej czekałeś!   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz