sobota, 8 września 2018

Władcy umysłów -recenzja #15

Władcy umysłów- recenzja


Wiecie co mi ten film przypominał? Oglądając go od początku zaczęło mi zalatywać Romeo i Julią. Parą, której nigdy nie było pisane być razem, a mimo to coś ich do siebie ciągnęło. Próbowali na wszystkie sposoby sprzeciwić się losu, aby tylko skończyć razem...


Przyznam szczerze, że nie miałam w planach obejrzeć tego filmu, ale fakt że jego ważność na showmaxie wygasała właśnie jutro, a jedną z głównych ról gra Emily Blunt, nie pozwoliło mi temu filmowi ujść niezauważenie. Tylko czy uważałabym, że byłoby warto obejrzeć go gdyby nie grała tam właśnie Blunt? Hmm... Film ma coś w sobie, pokazuję nam to, że czasami w życiu musimy dokonywać ważnych wyborów, często nawet nieodwracalnych, a podjęte z nimi decyzje będą wiązały swoje konsekwencje na długie lata. Tylko wiecie co? Widziałam coś podobnego już naprawdę niezliczoną ilość razy... Jedyne co to mogę pogratulować  filmowi sposób przedstawienia tego, bo nie czytając opisu miałam naprawdę niezłą rozkmine co się tu momentami wyprawia.




Opowiada on o Davidzie Norrisie, który kandyduje do senatu. Przypadkowo na swojej drodze spotyka Elise, która szybko zaczyna mieszać mu w głowie. Spotkanie te burzy wszystkie rozpisane mu w przyszłości drogi, dlatego każda siła próbuje zapobiec ich ponownego spotkania.

Aktorstwo w filmie było naprawdę dobre Blunt jak i Damon spisali się super. Wykreowanie bohaterów też poszło całkiem nieźle. Obydwie postacie grane przez tych aktorów szybko zdobyły moją sympatię. Jedyne co mam za złe temu filmowi to trochę scenariusz. W sensie, przez cały film wszystko jako tako miało ręce i nogi, ale czym dalej w las tym moim zdaniem trochę gorzej, a sama końcówka filmu była po prostu jedną wielką gonitwą po Nowym Jorku.

Film oceniam 6/10. Nie wiem jakoś bardzo mnie on nie wciągnął, ale nie żałuje jego obejrzenia. Znowu nie zawiodłam się na Emily, a widząc ją na ekranie powoduję u mnie duży uśmiech. Nie chcę również robić z tego filmu jakiejś dużej recenzji, bo szczerze mówiąc nawet nie wiem co mogłabym w nim takiego poruszyć... Pomysł na film dość ciekawy, ale wykonanie zdecydowanie średnie. 



Podstawowe informacje:


Władcy Umysłów
(2011)

Czas trwania: 1godz. 46min.
Reżyseria: George Nolfi
Scenariusz: George Nolfi

Produkcja: USA











PS. Powoli zaczynam się obawiać, że ta nieszczęsna szkoła będzie mi pochłaniać coraz więcej czasu. Póki co jestem dobrej myśli... Zrobiłam posty na zapas, a premiery tego roczne będę próbować jakoś nadrabiać. Planuje również za niedługo stworzyć coś trochę oderwanego od recenzji, bo nie chce wam wrzucać postów tylko i wyłącznie o tym samym. 



16 komentarzy:

  1. Jeszcze nie oglądałam, ale może dzisiaj zobaczę i przekonam się czy mi się spodoba :)
    Mój blog-klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ciebie on bardziej zachwyci :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Szczerze mowiac to powiedziałabym, ze takie średnie. Mam nadzieje, ze Tobie bardziej to przypadnie do gustu :)

      Usuń
  3. Nigdy nie lubiłam Matta Damona, dlatego jakoś nie mogłam się przekonać do tego filmu. W sumie nie był zły, ale jakoś nie utknął mi w pamięci, po prostu obejrzałam go dla zabicia czasu, dla rozrywki. A co do szkoły mam to samo, boje się, że nie będę miała czasu na pisanie eh, oby udało się to jakoś upchnąć ;)
    kliku klik! - MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie Damon jest dla mnie mega neutralny. W każdym bądź razie pomimo Emily, którą uwielbiam i tak uważam, że film był mocno średni. Wydaje mi się, że podobnie jak u Ciebie wyleci mi on za niedługo z pamięci :P
      Ty masz o tyle przerąbane, że jesteś w klasie maturalnej. Nawet nie chce wiedzieć co tam u Ciebie się może wyprawiać ;vv

      Usuń
  4. Hm ciekawe, nie widziałam jeszcze tego filmu, ale zaintrygowała mnie Twoja opinia i chyba obejrzę z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze tobie on bardziej przypadnie do gustu! :)

      Usuń
  5. Szkoda, że taki średniaczek, ale najważniejsze, że nie był to aż tak zmarnowany czas :)
    No i że nie zawiodła Cię gra aktorska Emily ;) Ja ją bardzo polubiłam w "Dziewczynie z pociągu" ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby coś tam mi się już obiło o uszy, że należy on bardziej do takich średniaków, ale jednak ta Blunt w obsadzie nie pozwoliła mi tak po prostu przepuścić ten film. Dziewczynę z pociągu już zbieram się do obejrzenia od kilku tygodni, ale ciągle znajduje coś innego :P Muszę w końcu się jakoś ogarnąć i to obejrzeć, bo z tego co słyszałam jest to jedna z najlepszych ról Emily.

      Usuń
  6. Kompletnie nie słyszałam o tym filmie, ale z tą aktorką chętnie obejrzę!

    redamancyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blunt jest dla mnie warta każdego filmu. Nawet tego najbardziej kiczowatego ;D

      Usuń
  7. Oglądałam ten film i chociaż nie przepadam za takimi to ten mi się spodobał :)

    Zapraszam na nowy post
    https://miszczak-photograaphy.blogspot.com/2018/09/13-jednak-nie-pechowy.html ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć, chociaż mnie osobiście on, aż tak nie zachwycił

      Usuń
  8. Pierwszy raz słyszę o tym filmie i motyw współczesnej historii Romea i Juli bylby ciekawy. Szkoda, że realizacja filmu okazała się być średnia :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby totalnie nic od niego nie wymagałam, bo o motywie Romea i Julii przed obejrzeniem filmu totalnie nie miałam pojęcia... To jednak, liczyłam po nim na trochę więcej :P

      Usuń