środa, 10 lutego 2021

The Wilds sezon 1 - recenzja #70

The Wilds sezon 1 - recenzja


Minęło już trochę czasu od mojego obejrzenia tego serialu, ale nie wybaczyłabym sobie gdybym go nie zrecenzowała. Już po tym wstępie możecie się domyślić, że był on dla mnie naprawdę czymś wielkim. Zdaje sobie sprawę, że większość osób może nie zgodzić się z moją końcową oceną. Dlaczego? Bo to był mój pierwszy serial, który z czystym sumieniem mogę uznać za MÓJ guilty pleasure. Miał on masę nielogicznych błędów o których rozpiszę się później, ale bohaterowie jak i sama historia sprawiła, że oglądało mi się go niezmiernie przyjemnie przez co przymykałam na nie oko

Zacznijmy może od samej fabuły. Serial opowiada nam o grupce dziewczyn, które zostają przez rodziców odesłane na obóz do jakiegoś ekskluzywnego miejsca. Podczas jednak lotu dochodzi do katastrofy lotniczej, która sprawia, że wszystkie dziewczyny trafiają na bezludną wyspę. Wydarzenie sprawiło, że nastolatki muszą zacząć ze sobą współpracować, a przez wspólne oczekiwanie na ratunek poznają siebie nawzajem. 
Fabularnie przypomina Lost. Czy jest to jednak do niego podobne? Nie do końca. Jeżeli oczekujesz czegoś podobnego lub nawet lepszego, to się zawiedziesz. Natomiast jeżeli szukasz serialu młodzieżowego z małym wątkiem survivalu (małym, bo mimo tego, że dziewczyny są na wsypie już jakiś dobry czas, to ten wątek jest tutaj praktycznie zerowy) oraz dobrym wyeksponowaniem postaci lub ich relacji, to powinieneś to zobaczyć. 

Serial napędzają bohaterowie. Większość kobiet z tego co się orientuje nie ma w ogóle doświadczenia aktorskiego, a jak już ma to jest one dość małe. Tutaj tego w ogóle nie widać. Czułam się jakbym oglądała serial z aktorami już po latach fachu. Niesamowite dopasowanie ich do bohaterek, które mają odgrywać. Wszystkie wydają się idealne i z góry po prostu wiemy, że ktoś taki rzeczywiście mógłby istnieć. Dodatkowo same ich rozpisanie - wow. Przyznaje, nie wszystkie polubiłam. Jest tu nawet jedna, której wręcz nie cierpię. Nie mogę jednak powiedzieć, że zostały one źle stworzone. Dobrym zagraniem (podobnym zresztą do wyżej wspomnianego Lost) jest pokazanie nam historii każdej bohaterki PRZED katastrofą. Dzięki temu jesteśmy w stanie bardziej je poznać i często tłumaczą nam one ich późniejsze zachowania na wyspie. Podają nam przyczynę danego problemu, a później jej skutki. Naprawdę dobrze i konsekwentnie jest to zrobione.

Przechodząc do tych błędów logicznych. Wydaję mi się, że wynikają one głównie z tego, że jest to serial młodzieżowy. Czasami jednak były one naprawdę ogromne, a przy tym wręcz zabawne. Poważnie, mogę wymienić co najmniej kilka, które jak zobaczyłam to mnie rozwaliły na łopatki. Dodatkowo w niektórych momentach zachowanie bohaterek było lekko naciągane. Nie mówię, że ktoś mógłby się tak jak część z nich nie zachować. Zdaje sobie sprawę, że mogą istnieć tacy ludzie. Nie zmienia to jednak faktu, że momentalnie mnie to lekko irytowało.

Przechodząc może na koniec do samego finału. Co jak co, ale twórcy The Wilds wiedzieli jak dobrze zakończyć sezon, żeby zainteresować innych 2 sezonem. Naprawdę dobrze poprowadzony odcinek finałowy (nie jest moim ulubionym, ale jest jednym z lepszych) sprawiający, że na youtube roi się od przeróżnych teorii próbujących jakoś definiować zakończenie i przypuszczać co może się pojawić po nim. 

Sezon 1 The Wilds oceniam 8/10. Czy jest to sprawiedliwe w porównaniu do innych seriali w których wystawiłam taką ocenę? Pewnie nie. Bawiłam jednak się przy tym wyśmienicie i niesamowicie poprawiło mi to moje następne dni. Dodatkowo od obejrzenia minęło już dobre kilka tygodni, a ja wciąż oglądam edity czy teorie, a to już coś znaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz