poniedziałek, 25 maja 2020

Telefonistki sezon 2 - recenzja #51

Telefonistki sezon 2 - recenzja



Nie ukrywam, że minęło trochę czasu zanim zabrałam się za 2 sezon Telefonistek. Jakoś mnie do niego nie ciągnęło, a na drodze wciąż pojawiały się ciekawsze pozycje. 

Ponownie tak jak jest to w przypadku większości kontynuacji nad fabułą nie będę się rozpisywać. 

Na samym wstępie może zaznaczę coś co niemiłosiernie zaczęło mnie irytować w tym sezonie, a w poprzednim jakoś przeżyłam. Trójkąt miłosny. Nie cierpię takiego typu rzeczy i ciągłego niezdecydowania w kwestiach miłosnych bohaterów. Na dłuższą metę zaczęło mnie to po prostu irytować, a sam wątek staję się dość nużący oraz męczący. 
Ogólnie sam pomysł na ten sezon był okej. Całkiem ciekawie się zapowiadało. Żałuje tylko, że niektóre sytuacje były dość absurdalne i w dziwny sposób załatwiane przez bohaterów. 
Zresztą chciałabym wspomnieć coś co niesamowicie psuło mi klimat całego serialu - ponownie muzyka. Tak jak na początku się do niej mniej więcej przyzwyczaiłam, tak później była nieznośna. Najbardziej chyba dała o sobie znać w jednej z scen, kiedy bohaterki próbują wykraść klucz. Racjonalnie rzecz biorąc i wzbudzając u nas największe emocje - scena powinna być bez żadnej muzyki w tle. Całkowita cisza, a my wspólnie z bohaterkami liczymy, że ich nie złapią. Tutaj zamiast tego leci totalnie nie pasująca do tych czasów piosenka z maksymalną głośnością. Nasuwa mi się tylko jedno pytanie. Czemu? Czemu, aż tak bardzo chcą zepsuć klimat tego serialu.

Kolejną rzeczą, która była na minus to, fakt że przyjaźń pomiędzy bohaterkami nie jest już tak intensywna jak wcześniej. Owszem, wciąż jest, ale zdecydowanie za mało. Zastąpiły ją natomiast liczne wątki miłosne oraz ten nieszczęsny trójkąt. Ta przyjaźń była moim największym atutem w tym serialu, a w momencie kiedy została zepchnięta na dalszy plan czuję się co najmniej zawiedziona.
Dodatkowo wątki rozpoczęte w pierwszym sezonie w ogóle nie zostały zakończone i obstawiam, że raczej już nie będą.

Teraz, żeby nie było, że ciągle narzekam powiem o plusach. Przemiany bohaterek, które są jak najbardziej uzasadnione. Co innego jest zrobić bohatera, który zaczyna podejmować nie podobne do siebie decyzje, a co innego jest spowodować, że my jesteśmy w stanie uwierzyć, że teraz by podjął taką decyzję. 
Ponownym plusem cały pomysł na sezon. Pomimo kilku błędów historia mnie ciekawiła i to ona powodowała, że miałam ochotę oglądać dalej. 

Sezon 2 Telefonistek oceniam 6/10. Był okej. Jego historia również nie była zła, a sam finał sprawił, że raczej zabiorę się za trzeci. Spodziewałam się jednak czegoś poziom wyżej od pierwszego, a niestety wychodzi dość marnie. 

czwartek, 21 maja 2020

Vis A Vis sezon 4 - recenzja #50

Vis A Vis sezon 4 - recenzja




Jeżeli kiedykolwiek mówiłam, że trudno mi jest wystawić ocenę, to wiedźcie że w tym przypadku jest mi cholernie trudno. Sezon czwarty w zasadzie jest tak bardzo powiązany z trzecim, że nawet nie będę się trudzić przedstawiać wam fabułę.

Kiedy go oglądałam przechodziło mi przez głowę wiele emocji. Miałam trochę wrażenie, że wciąż mamy to samo. Przyznaje początkowe odcinki fabularnie zdecydowanie lepsze od tych, które prezentował nam poprzedni sezon. Ponownie mamy kilku nowych bohaterów i ku mojemu zdziwieniu witamy następną osobę z mojego ukochanego serialu "Elite".
Bardzo, ale to bardzo podobało mi się to, że sezon znowu należy do Zulemy. Widzimy ją w zasadzie w tej samej postaci, ale bardzo różniącej się od siebie. Chyba do końca będę zachwalać jej charakter oraz osobowość. Aktorka już przez trzy poprzednie sezony pokazywała, że potrafi grać. Widać było, że ta postać jest jej bardzo bliska. Tutaj natomiast mam wrażenie, że ona tą postacią, wręcz żyje. Chciałabym jej osobiście pogratulować tego czego dokonała, ponieważ nikt inny nie zagrałby tej postaci lepiej. Najwa Nimri od dzisiaj będę brać każdą twoją produkcję w ciemno byleby tylko pozachwycać się Twoją grą!

poniedziałek, 18 maja 2020

Vis A Vis sezon 3 - recenzja #49




Po skończeniu drugiego sezonu w zasadzie od razu zabrałam się za następny. Nie będę ukrywać, że byłam po prostu bardzo ciekawa dalszych losów naszych bohaterek.

Przeczytałam na jednej z stron, że sezon 3 i 4 wykupiony został przez inną stację. Tłumaczyło mi to wiele kwestii dotyczących samego otwarcia tego sezonu. Już na starcie twórcy serwują nam kompletnie inne więzienie, tłumacząc że tamte jest przeludnione. Trochę nie podobało mi się to jak bardzo w tym poszli na łatwiznę. Ujęli to w kilku pierwszych zdaniach odcinka, a dalsze i głębsze wspomnienia o wcześniejszym więzieniu dość szybko uległy zapomnieniu. Tak samo zresztą potraktowali znane nam niektóre postacie.

czwartek, 14 maja 2020

TBR NA 2020 I KSIĄŻKI, KTÓRE CHCE PRZECZYTAĆ W 2020

TBR NA 2020 I KSIĄŻKI, KTÓRE CHCE PRZECZYTAĆ W 2020

Zdaje sobie sprawę, że taki post powinien powstać co najmniej 5 miesięcy temu. Powiem tyle... Lepiej późno niż wcale! Zapraszam was do zapoznania się z tytułami, które chciałabym przeczytać w tym roku! 



Główny plan jest taki - sięgnąć po kolejne książki o Wiedźminie. Nie zdajecie sobie sprawy jak dawno temu rozpoczęłam tą serie. Z niewiadomych przyczyn po jakimś czasie ją odłożyłam. Zakochałam się w niej ponownie po obejrzeniu serialu, dlatego planuję trochę bardziej popchać ją do przodu. Słyszałam jednak wiele nieprzychylnych opinii o Chrzcie ognia, chociaż i tak staram się być pozytywnie nastawiona! 
Po za tym chciałabym pogłębić moją miłość do kryminałów.  Od pewnego czasu jestem mega zaintrygowana #10 tomem wielkiej serii o Harrym Hole od Jo Nesbø. Nie chce jednak tej wielkiej serii zaczynać w połowie, dlatego na sam początek wzięłam pierwszym tom.
Dużo pozytywnych opinii słyszałam również o "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". Ciekawi mnie, który skandynawski autor swoimi  kryminalnymi powieściami bardziej skradnie moje serce.

czwartek, 7 maja 2020

Hollywood - recenzja serialu #48

Hollywood - recenzja serialu 



Bardzo się zdziwiłam, kiedy pierwszy raz o tym serialu usłyszałam w zasadzie kilka tygodni przed premierą. Takiego typu produkcję zazwyczaj zauważałam z dużym wyprzedzeniem. Głównie dlatego, szokujące było dla mnie to, że tej z początku w ogóle nie zauważyłam. Sam tytuł już w zasadzie od samego początku przykuwa naszą uwagę, a my zastanawiamy się na czym ten serial polega. Dodatkowo znajduję się on na Netflixie, co jest jak najbardziej zachęcające. 

Trzeba zaznaczyć, że cała akcja rozgrywa się tuż po II Wojnie Światowej. Skupia się on na młodych pełnych marzeń ludziach, którzy chcą zaistnieć w świecie kina oraz odnaleźć się w Hollywood. Szybko jednak zdają sobie sprawę z trudnych realiów tam panujących. Mimo tego nie poddają się i dalej próbują swoich szans właśnie tam.

poniedziałek, 4 maja 2020

Vis A Vis sezon 2 - recenzja #47

Vis A Vis sezon 2 - recenzja


Recenzja 1 sezonu: https://vebth.blogspot.com/2020/04/vis-vis-sezon-1-recenzja-46.html

Po skończeniu pierwszego sezonu dość szybko zabrałam się za drugi. Finał tamtego był naprawdę zaskakujący przez co zastanawiałam się jak potoczą się losy naszych bohaterek.

Nie będę rozpisywać się nad fabułą, ponieważ jest to kontynuacja. Osoby, które skończyły pierwszy sezon powinny wiedzieć, co teraz może się dziać.

Ten w porównaniu do wszystkich pozostałych liczył najwięcej odcinków. Nie sprawiło mi to jednak problemu, ponieważ te 19 ogląda się dość szybko. Zauważyłam jednak u siebie bardzo nikłe zainteresowanie poszczególnymi wątkami. Sceny w których główny udział brała rodzina Ferreiro w zasadzie miałam ochotę przewijać. Ogólnie mam wrażenie, że wątki dziejące się po za granicami więzienia przez pierwszą połowę sezonu są naprawdę słabe. Czasami również brakowało im logiki i myślenia. Załamywało mnie postępowanie poszczególnych bohaterów. Pomyślałabym, że twórcy celowo trochę umniejszają wiedzy bohaterom, gdyby nie fakt jak świetnie udało im się wykreować Zuleme. No właśnie Zulema. Dawno nie widziałam w jakimkolwiek serialu tak wyrazistej postaci jak ona. Mam ochotę szczerze pogratulować aktorce, bo to jak ona się świetnie bawi swoją bohaterką jest nie do pomyślenia.