poniedziałek, 18 maja 2020

Vis A Vis sezon 3 - recenzja #49




Po skończeniu drugiego sezonu w zasadzie od razu zabrałam się za następny. Nie będę ukrywać, że byłam po prostu bardzo ciekawa dalszych losów naszych bohaterek.

Przeczytałam na jednej z stron, że sezon 3 i 4 wykupiony został przez inną stację. Tłumaczyło mi to wiele kwestii dotyczących samego otwarcia tego sezonu. Już na starcie twórcy serwują nam kompletnie inne więzienie, tłumacząc że tamte jest przeludnione. Trochę nie podobało mi się to jak bardzo w tym poszli na łatwiznę. Ujęli to w kilku pierwszych zdaniach odcinka, a dalsze i głębsze wspomnienia o wcześniejszym więzieniu dość szybko uległy zapomnieniu. Tak samo zresztą potraktowali znane nam niektóre postacie.

Kiedy jestem już po jego skończeniu mogę w końcu przytoczyć kilka błędów, które od razu rzuciły mi się w oczy. Po pierwsze - nowi bohaterowie. Byli oni po prostu w ogóle nie wyraziści. Miałam wrażenie, że są bo są, a my i tak mamy oglądać naszych starych bohaterów. Rozumiem, tylko nie wiem czemu nie dali im trochę więcej czasu? Ich losy były mi kompletnie obojętne. Fakt, że było w tym sezonie tylko 8 odcinków dał o sobie mocno znać. Akcja działa się za szybko... Głównie przez to wychodziły nielogiczne sytuacje oraz wątki, które nie zostały w pełni zakończone.
Na plus standardowo Zulema, która jest wręcz wizytówką tego serialu. Zabrzmi to śmiesznie, ale muszę o tym wspomnieć - kobieta w tym sezonie wyglądała prze pięknie. Już nawet pomijając jej urodę sam serial oglądam głównie dla idealnie rozpisanej jej postaci. Obstawiam, że osoby które jej nie polubiły pewnie nie będą czerpać przyjemności z całego tego sezonu.
Muszę pochwalić właśnie w tej kwestii twórców. Bardzo zawzięcie trzymają się głównych cech bohaterek, a ich postępowanie jest adekwatne do ich charakteru. Podoba mi się to, że o tym nie zapomnieli.

Zbierając teraz wszystko w sedno. Praktycznie cały sezon oglądało mi się dość średnio. Odcinki mijały, a ja włączałam kolejne. Nie było natomiast tego co czułam podczas 1 czy nawet 2 sezonu. Mimo tego jednak finał wynagradza. Śmiem stwierdzić, że pobija on nawet ten z pierwszego sezonu. Pomimo tego, że sezon był taki sobie, to przez niego w zasadzie od razu mam ochotę otworzyć 4. Był on w zasadzie rollercoasterem moich emocji i bardzo żałuje, że wszystkie odcinki nie były takie jak on.

Sezon 3 Vis A Vis oceniam 7/10. Zyskuje głównie przez finał, który zmiótł wszystko. Trochę obawiam się 4 sezonu, ponieważ przez moją głupotę zaspojlerowałam sobie najgorszą rzecz, którą mogłam. Oglądanie po nocach różnorodnych editów z Vis A Vis zdecydowanie było najgłupszym pomysłem na jaki mogłam wpaść będąc w połowie serialu...

4 komentarze:

  1. Oooo nie, TA Zulema to Alicia Sierra ta IDIOTKA w Le Casa de Papel XDD Kurde, to nie wiem czy bym wytrzymała z nią ajajaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj akurat kobieta swoją postacią przechodzi samą siebie i jest największą zaletą oraz powodem dla którego warto zacząć ten serial :)

      Usuń
  2. ,,Po skończeniu drugiego sezonu w zasadzie od razu zabrałam się za następny'' Mmm jakbym siebie słyszała, doskonale znam to uczucie, kiedy czasami jest milion spraw do zrobienia, ale ciekawość nowego sezonu i tak wygrywa! Kurczę często tak bywa, że przejęcie serialu przez inną stację sprawia, że serial troszczkę traci na tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko przez te ich zakończenia! Zawsze, ale to zawsze sprawiają, że ma się ochotę oglądać dalej hahah
      Tak... Głównie dlatego, ponieważ następni twórcy mają kompletnie inną koncepcję na tą historie niż poprzedni i przez to wychodzi coś kompletnie innego niż się dotychczas oglądało. Tak samo nienawidzę, zmienienia aktorek do bohaterek- jest to najgorsze co można zrobić oglądającemu...

      Usuń