wtorek, 30 października 2018

Gnijąca panna młoda- recenzja #23

Gnijąca panna młoda- recenzja

© 2005 WARNER BROS. ENTERTAINMENT INC.
Plan był trochę inny, a wyszło tak, że post przeznaczony na Halloween wrzucam wam kilka dni później. No cóż... Tym razem chciałabym wypowiedzieć się może i nie o horrorze, ale o dość tematycznej dla tego święta bajce czyli "Gnijąca panna młoda". Sama się sobie dziwie, że filmu nie obejrzałam jakoś wcześniej, ale wydaje mi się, że obejrzenie go właśnie w tym okresie wyszło mi całkiem na dobre.

Opowiada on o Victorze, któremu rodzice karzą poślubić Victorie, czyli córkę zamożnych ludzi. No, ale czy rzeczywiście takich zamożnych, to dopiero czas pokaże... Niefortunnie przez przypadek podczas prób swojej mowy ślubnej zaobrączkowuje gałąź. Jak się okazuję pod nią kryje nieżywa  już panna młoda, która od razu godzi się na zostanie żoną, zabierając go jednocześnie do swojego świata zmarłych. Zdezorientowany Victor nie wie co zrobić i stara się z wszystkich sił, aby wrócić do świata żywych.


Muszę przyznać, że jednym z największych atutów filmu, to pokazanie przez Burtona kontrastów pomiędzy światem żywych, a umarłych. Kiedy zazwyczaj myślimy o tym drugim od razu wyobrażamy sobie miejsce do którego niekoniecznie chcielibyśmy trafić. Boimy się, bo nie jesteśmy pewni co nas tam będzie czekać. W tym filmie zaś mroczną stronę posiada jednak bardziej nasz świat. Świetnie to zresztą widać przypatrując się kolorom, które w filmie również robią robotę.


© 2005 WARNER BROS. ENTERTAINMENT INC.
Z góry mówię, że film oglądałam w wersji oryginalnej i to jak tam dubbing został świetnie poprowadzony, to dalej jestem w szoku jak Helena Bonham Carter oraz Johnny Depp wspaniale sobie poradzili. Głosy dobrane idealnie, a samo słuchanie ich to niezwykła przyjemność.

Muzyka również dość dobra, a piosenki całkiem wpadają w ucho. Może i nie są tak wszystkim znane jak te z Disneya, ale mimo to naprawdę można by było na nie zwrócić większą uwagę.

Muszę również przyznać, że coraz bardziej fascynuję mnie kino Tima Burtona. Wydaję mi się, że w wolnych chwilach spróbuje nadrobić kilka jego produkcji.

Jako ostatnie wspomnę, że film zdecydowanie jest dla dorosłych. Mimo tego, że jest to animacja, to nie ma tutaj jakoś dużo zabawnych dialogów, a sam klimat momentami jest całkiem mroczny. Wydaję mi się, że dziecko z filmu po prostu nic nie wyniesie i będzie się na nim zwyczajnie nudzić.

Film oceniam 8/10. Jak dla naprawdę dobry oraz zdecydowanie zachęcam do obejrzenia go w szczególności w tą jesienną porę.



Podstawowe informacje:


Gnijąca panna młoda
(2005)

Czas trwania: 1godz 16min.
Reżyser: Tim Burton, Mike Johnson
Scenariusz: John August, Caroline Thompson, Pamela Pettler, Tim Burton, Carlos Grangel

Produkcja: USA, Wielka Brytania

9 komentarzy:

  1. Oglądałem tą bajkę i mi się spodobała xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam i bardzo lubię ten film :) Klimat rzeczywiście jest niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podczas tegorocznego Halloween miałam okazję oglądać ten film i kto wie możliwe, że za rok również go obejrzę :)
    dreamerworldfototravel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również go wtedy obejrzałam i uważam, że jak najbardziej było warto :)

      Usuń
  4. Ja nie oglądałam tej bajki, ale słyszałam o niej :D To pierwsze ujęcie jest świetne:D

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj tak! Również należy ono do moich ulubionych :)

      Usuń