Sama przeciw wszystkim- recenzja #17

Sama przeciw wszystkim- recenzja

Tym razem, odrywając się od tegorocznych premier. Chciałabym się z wami podzielić moją recenzją o filmie, którego w zasadzie nigdy w planach nie miałam obejrzeć. Czemu? Sama nawet nie jestem w stanie powiedzieć. Jego tematyka sama w sobie jest bardzo interesująca, a na te czasy, wręcz nawet trochę kontrowersyjna. Mimo wszystko sposób w jaki poprowadzono tę historie jest genialny, a co poniektóre dialogi w nim, są wręcz poezją  dla naszych uszu. Mówię poważnie. To jak wszystkie kwestie bohaterów są przemyślane, w szczególności w późniejszej fazie filmu, jest nie do pomyślenia.


Opowiada on o Madeline Elizabeth Sloane, która z zawodu jest lobbystka. Pewnego dnia dostaję zlecenie namawiać kobiety do zakupu broni, bo akurat u tej płci sprzedawanie ich nie przynosi, aż takich zysków jak powinno. Ku zaskoczeniu wszystkich kobieta wyśmiewa ten pomysł. Ponadto zmienia totalnie wcześniejszą stronę, zostając przy tym konkurentem swoich poprzednich pracodawców. W pewnym momencie wypowiada ona wręcz wojnę producentom broni co szybko odbywa się ogromnym echem wobec prasy oraz telewizji. Już od początku jest świadoma, że za te wszystkie podjęte decyzje, będzie musiała ponieść niewyobrażalną cenę jak i konsekwencje.

Na początku filmu miałam mieszane uczucia. Nie byłam do końca pewna, czy ten film jest dla mnie. W zasadzie, jeżeli mam być szczera początkowo zainteresowałam się nim tylko i wyłącznie ze względu na Jessice Chastain, która w filmie gra główną rolę. Zresztą kobieta zagrała niesamowicie. Nie wiem czemu nie wróciła do domu z złotym globem, lecz tylko i wyłącznie z jego nominacją. Ogólnie dziwie się czemu nie dostała nawet tej głupiej nominacji do oscara, bo to zdecydowanie jedna z jej najlepszych ról.

Sam film w pewnym momencie nas zaczarowuję i wciąga do tego świata. Pełno zaskakujących sytuacji oraz dobrze poprowadzony scenariusz, aż nas pochłania swoją historią.

Musze przyznać, że główna bohaterka jest naprawdę chyba największym atutem filmu. To w jaki sposób została ona rozpisana jest naprawdę genialne. Twórcy pokazują nam silną, niezależną kobietę, której kibicujemy, wręcz od początkowej fazy filmu. Jest to coś niesamowitego, to jakie wzbudza ona w nas emocje. Osobiście często mam problem z żeńskimi postaciami i chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, to jednak jestem w stosunku nich dość bardzo rygorystyczna. Sama nie wiem z czym to jest związane, ale zauważyłam, że zresztą twórcy filmów czy książek uwielbiają dawać nam jakieś zagubione duszyczki, które przez połowę historii nie potrafią podjąć nawet tych banalnych decyzji. Tutaj tego nie ma. Mamy zdecydowaną, pewną siebie kobietę, która była dla mnie naprawdę świetnym oderwaniem od tego co starają się nam dawać inni twórcy. Może to zabrzmieć trochę głupkowato, ale słuchając kolejne to zadnie wypowiadane z jej ust cisnęła mi się wręcz ciągle myśl "Cholera jak ja bym chciała być kiedyś tak zdecydowaną, zdeterminowaną kobietą jak ona!"

"Lobbing to sztuka przewidywania. Wyprzedzania ruchów przeciwników i opracowywania środków zaradczych. Zwycięzca jest o krok przed przeciwnikiem. I wyciąga asa z rękawa, gdy tylko on wyciągnie swojego. Chodzi o to, żebyś to ty ich zaskoczyła. A nie oni Ciebie."

Film oceniam 8,5/10 Jak dla mnie GENIALNY! Jessica odwaliła kawał świetnej roboty. Żałuje tylko, że nie została ona, aż tak wynagrodzona, bo to co robiła w tym filmie jest, wręcz fenomenalne.

Podstawowe informacje:

Sama przeciw wszystkim
(2016)

Czas trwania: 2godz. 12min.
Reżyseria: John Madden
Scenariusz: Jonathan Perera

Produkcja: Francja, USA